czwartek, 24 listopada 2016

Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć (2016)


Jeżeli jeszcze wahacie się czy warto wybrać się do kina na 'Fantastyczne Zwierzęta' to postaram się rozwiać te wątpliwości. Idąc na film, którego realia osadzone są w uniwersum, na którym się wychowałam, miałam wielkie obawy czy nie będzie on naciągany, czy w mierny sposób nie wykorzystają tak bogatego świata wykreowanego przez Rowling. Widziałam już nie jedną zaprzepaszczoną szansę. Jednak zarówno reżyser (David Yates) jak i scenarzysta (sama J.K.Rowling) oraz cały zespół aktorski stanęli na wysokości zadania. 

Już po pierwszych minutach wiedziałam, że jeżeli utrzymają zaprezentowany poziom, będę bawić się świetnie-i się nie zawiodłam. W rolę głównego bohatera wcielił się Eddie Redmayne, jeden z ciekawszych aktorów młodego pokolenia. Aktor teatralny (co można zauważyć w jego grze) o bardzo specyficznej i charakterystycznej urodzie. Umiejętności Eddiego zostały już docenione między innymi przez Akademię Filmową, po niełatwym aktorsko filmie 'Dziewczyna z Portretu', a także 'Teorii Wszystkiego' gdzie wcielił się w Stephena Hawkinga. 
Jako Newt Skamander budzi naszą sympatię na każdym kroku, bawi nas i nieco uczy. Pokazuje nam mnogość magicznych zwierząt, a wiele z nich sami chętnie byśmy hodowali. Młody czarodziej jest w trakcie zbierania informacji i pisania książki o tych stworzeniach, książki, która po latach będzie służyła jako podręcznik w Szkole Magii i Czarodziejstwa. W filmie przedstawiona jest jedna z jego przygód, przeciwności, które niemal kosztowały go życie. Świetnie napisana historia, osadzona w latach dwudziestych XX wieku. Z jednej strony chętnie obejrzałabym ekranizację kolejnych, z drugiej nie chciałabym, aby temat był tak eksploatowany. Oglądanie go sprawiało mi niezwykłą przyjemność oraz dostarczało wiele powodów do śmiechu. Film ponad dwugodzinny, mógłby trwać drugie tyle i bym nie zauważyła. Obowiązkowa pozycja dla fanów uniwersum Harry'ego Pottera. Doskonały film familijny także dla tych, którzy nie znają magicznego świata. Jedni po jego obejrzeniu zechcą pewnie wrócić do powieści, drudzy zapewne się nią zainteresują. 
Doskonale odegrany, świetnie zrobiony film, z zaczarowaną muzyką Jamesa Newtona Howarda. Oglądałam ten film w wersji 3D, chociaż nie jestem jego wielką fanką, przyznaję, że to jeden z tych filmów, który warto w tej technice obejrzeć.


Pierwsza notka po bardzo długiej przerwie i mam nadzieję, że nie ostatnia