Jesień, sezon grypowy i leżenie w
łóżku kilkanaście dni. Co robić kiedy nic nie chce się robić? Można czytać,
albo oglądać coś, najlepiej z ‘lekkiej półki’. Ja postanowiłam wrócić do
serialu oglądanego kilka lat wcześniej. Oglądanie Ugly Betty to czas spędzony lekko
i przyjemnie. Seriali o brzyduli powstało kilka. Brzydka, zaniedbana (a
przynajmniej tak wyglądająca) dziewczyna przychodzi by pracować w branży
modowej. Najpierw był południowoamerykański pierwowzór a później powstała na
jego podstawie polska BrzydUla. Wraz z rozwojem fabuły z brzydkiego kaczątka,
za pomocą kosmetycznej i stylizacyjnej metamorfozy, wyłania się piękna dziewczyna,
która zaczyna romansować z szefem – telenowela.
Zupełnie czymś innym jest
amerykański ‘odpowiednik’ czyli Brzydula Betty, która przypomina raczej
serialową wersję filmu ‘Diabeł ubiera się u Prady’, a w wielu odcinkach są
sceny bazujące właśnie na tym filmowym odpowiedniku. Tytułowa Betty, to nie bardzo
atrakcyjna, przysadzista ale pracowita i z ambicjami dziennikarskimi dziewczyna
z Queens, która szuka pracy na Manhattanie. Do MODE, czasopisma o modzie, na
stanowisko asystentki redaktora naczelnego trafia dzięki właścicielowi firmy. Niestety
nie dzięki swoim umiejętnością ale urodzie, a właściwie jej braku – Bradford Mead
chce by jego syn Daniel (nowy redaktor naczelny pisma) przestał sypiać z
asystentkami i zaczął poważnie traktować swoje stanowisko. Betty pozostaje
brzydką Betty niemal do samego końca ostatniego sezonu i w tym tkwi pewien
urok, bo nie o samą zmianę wyglądu tu chodzi. A ubrania naszej brzyduli są... nietypowe i w porównaniu z szykiem i elegancją fashion industry Betty jest jak kolorowy ptak, bardzo kolorowy.
To typowy serial komediowy, bez
dramatyzowania i patosu. Całkiem ciekawie pokazana jest praca w wydawnictwie (a
nawet kilku), czasami karykaturalnie przerysowana. Poruszone jest tu też kilka
kwestii związane z wyścigiem szczurów i konkurencją panującą w branży i niemal
klasyczne już, że ‘wygląd to nie wszystko’, że ocenianie innych po pozorach i
wyglądzie jest nie tylko krzywdzące, ale czasami po prostu nieopłacalne. Polecam
każdemu łaknącemu prostej i lekkiej rozrywki. Serial z pewnością przypadnie do
gustu fanom filmu ‘Diabeł ubiera się u Prady’ i każdemu chociaż trochę
zaznajomionemu w branży modowej. Ponad to jest naprawdę bardzo fajnie zagrany,
a kreacje postaci Marka i Amandy (asystenta ‘Diabła’ i recepcjonistki), dystyngowanej
Wilhelminy Slater (dyrektor kreatywnej ‘wzorowanej’ na Mirandzie) ale i prostej
rodziny Betty (ojca, siostry i siostrzeńca) to kreacje niesamowite, zabawne, które
swoim zachowaniem bardzo często imponują, inspirują i oczywiście bawią.
Serial
ma cztery sezony po około 20 odcinków każdy. Jest serialem zamkniętym
produkowanym w latach 2006-2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz