wtorek, 1 marca 2011

Oscary raz jeszcze

Po raz kolejny odpłynę w tematykę filmową i chyba nikogo nie zaskoczy, że będą to Oscary, choć warto wspomnień także o francuskich Cezarach.
Cały wczorajszy dzień w radiu czy telewizji, mniej i bardziej znani krytykowali przyznawane w nocy 28 lutego (czasu polskiego) złote statuetki. Wahałam się nad publikacją moich przypuszczeń odnośnie nagród... ale okazały się bardzo przewidywalne, z jednym wyjątkiem.

Większość z nominowanych filmów warta jest uwagi i zapamiętania. Oczywiście to od osobistych preferencji zależy jak bardzo odcisnęły one swoje piętno na oglądających. Mnie utkwiła w umyśle 'Incepcja', emocje u mojej przyjaciółki obudził "Czarny Łabędź", a koledze spodobało się "Prawdziwe męstwo". Sporo osób z którymi rozmawiałam, włącznie ze mną, uważa, że którykolwiek film nie dostał by Oscara (zwłaszcza te kilka mocnych typów) nagroda zostałaby przyjęta ze zrozumieniem. Czy te filmy były zatem wybitne? Ja powiem inaczej, prezentowały raczej podobny poziom. Każdy miał wady i zalety, ale także każdy (a może własnie przez to) wart był nagrody.
Już w tym miejscu wspomnę największego przegranego ceremonii. Aż dziesięć nominacji i ani jednej statuetki. "Prawdziwe męstwo" było filmem rzeczywiście dobrym, ale nie wystarczająco. Choć oglądałam go z przyjemnością w żadnej kategorii się nie wyróżnił. Ten film jest całkiem ciekawym przykładem, że można być ogólnie dobrym, można zwracać uwagę w wielu dziedzinach ale jeśli choć w jednej kwestii nie jest się dobrym - odchodzi się z niczym. Nie było tego 'czegoś'. Wystarczy spojrzeć na "Czarnego Łabędzia", który mimo prostej tematyki wzbudzał emocje ale to Natalie Portman zagrała tak rewelacyjnie, że pozgarniała większość nagród z Oscarem włącznie.
Pozostając przy aktorach, moim faworytem (choć nie tylko) był Colin Firth za swoją królewską rolę. Tej nagrody byłam pewna na 98% - w końcu Akademia bywa nieprzewidywalna.

Nagrodę za scenariusz adaptowany otrzymało "The Social Network". To też była nagroda do przewidzenia, choć przyznam, że miałabym problem z wyborem między tym a filmem "127 godzin", który paradoksalnie trzymał w napięciu, a i ciarki przechodziły (w wiadomym momencie - nie będę spojlerować).
Więcej wątpliwości mam do nagrody za scenariusz oryginalny - "Jak zostać królem". Moim zdaniem (mimo wszystko) scenariusz oparty na fakcie historycznym nie jest scenariuszem oryginalnym (a "127h"?). Pod tym względem "Incepcja" wydawała mi się bardziej na miejscu
Natomiast odwróciłabym w ten sposób Oscara za zdjęcia, które w filmie o Jerzym VI były zachwycające (scena w parku - piękna). Zatem ilość nagród nie zmieniona, a jedynie zamieniłabym kategorię.

"Incepcja" oprócz Oscara za zdjęcia otrzymała jeszcze za trzy: dźwięk, montaż dźwięku i efekty specjalne. Ja nie byłam zaskoczona, stawiałam na ten film w tych kategoriach, choć trzecia z wymienionych wydawała mi się jednak bardziej niepewna. Za to za ogólny montaż nagroda powędrowała dla filmu "The Social Network", tu nie mam wątpliwości ale...
...film ten dostał Oscara za muzykę, która w moim prywatnym rankingu była daleko na końcu. Nie tylko ja byłam zaskoczona tą nagrodą. Na muzykę zawsze zwracam uwagę, klimatyczna Elfmana, subtelna Desplata, elektryzująca Zimmera, urokliwa Powella czy momentami niepokojąca Rahmana. Po seansie The Social Network muzyki nie pamiętałam, oprócz jednego, rewelacyjnego wykonania utworu Edvarda Griega "In the hall of the mountain king" i mam wrażenie, że głównie ten krótki fragment był brany pod uwagę.

Ogólnie o Gali Oscarowej? Dość przewidywalne i oprócz dwóch wątpliwości - akceptowalne (oczywiście w bardzo subiektywnej ocenie). Było także wiele pięknych kreacji i sukni ;)

Na koniec chciałabym wspomnieć słowem o rozdanych 2 dni wcześniej francuskich nagrodach filmowych. Cezary mają mniejszy wydźwięk niż BAFTA czy Oscary zapewne z tego względu, że dotyczą w znacznej mierze francuskiej sztuki filmowej, jednak nie tak popularnej. Należy jednak odnotować że "Autor widmo" otrzymał kilka wyróżnień. Przede wszystkim nagrodę dla Romana Polańskiego jako najlepszego reżysera, ale także za najlepszą adaptację filmową oraz muzykę wykreowaną przez Alexandra Desplat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz