Na długo przed planami
wydawniczymi zapoznałam się z trzema pierwszymi rozdziałami udostępnionymi
przez autora w ramach promocji. Wtedy nie wiedziałam nic o powieści, a czytając
nie potrafiłam opanować uśmiechu: autor pisał o moim mieście! Nigdzie nie było to
powiedziane wprost, jednak nastrój oraz charakter miasta i mieszkańców został
oddany doskonale. Nie najpiękniejsze, ale klimatyczne i na swój sposób
magiczne. To także miasto samego autora, miasto, które dobrze zna, a podczas
jednego ze spotkań autorskich potwierdził inspirację.
O czym jest powieść? Do miasta
przyjeżdża potomkini rodu fabrykanckiego i próbuje odzyskać swoje dziedzictwo.
Nie chodzi tylko o mury kamienicy i fabryki ale przede wszystkim o to, co
znajduje się w podziemiach, tajemnicze źródło mocy.
Jabłoński historie rozgrywającą
się w realnej, prawdopodobnej rzeczywistości zawsze okrasza magią i doprawia
miejscowym folklorem. Wydarzenia niby prawdziwe ale owiane mistycyzmem w taki
sposób, że można się zastanawiać, czy coś takiego faktycznie nie może mieć
miejsca. To właśnie tworzy cały urok jego książek.
Powieść, napisana jest lekko, z
polotem i wyobraźnią. Potrafi niesamowicie wciągnąć czytelnika powodując utratę
poczucia czasu. Autor doskonale pokazuje polską (oraz miejscową) mentalność i
naturę, zarówno te złe jak i dobre strony. Czasami można odnieść wrażenie, że
wręcz w sposób przerysowany, prześmiewczy obrazuje rodzime społeczno –
polityczne realia. Zapewne nie jeden czytelnik czy recenzent poczuje się
urażony taką satyrą... w końcu w znaczniej mierze Polacy (zwłaszcza starsze
pokolenie) nie potrafią się śmiać z samych siebie. Ale ja lubię jak ktoś dolewa
oliwy do ognia ;] Zakończenie jakim uraczył nas autor z jednej strony może
zirytować, ale z drugiej, sugeruje kontynuację, której już nie mogę się
doczekać!
9/10
Książka w wersji elektronicznej
dostępna na stronie cdp.pl
Wydanie ‘papierowe’
prawdopodobnie na jesieni tego roku nakładem wydawnictwa Enso Publishing.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz