Początkowo oczekiwałam po tym
filmie sporo, po pierwszych recenzjach zaczęłam wątpić, ale tak jak już
wspominałam postanowiłam obejrzeć by móc ocenić. Wałęsę warto zobaczyć, bo jest
to dobra produkcja, wartościowa zarówno dla starszego jak i młodszego odbiorcy
(jak ja), który bezpośrednio nie doświadczył opowiadanych wydarzeń.
Przyjrzyjmy się zatem dobrym i
złym stronom tej produkcji. To co najbardziej zwraca uwagę to rewelacyjna gra
aktorska Roberta Więckiewicza, który wcielił się w tytułowego bohatera. Już jego
gra, w duecie z Agnieszką Grochowską w roli Danuty Wałęsy, sprawia, że warto
ten film zobaczyć. Ponad to cała rzesza aktorów drugo i trzecio planowych,
którzy dopełniali całości obrazu, Zbigniew Zamachowski, Cezary Kosiński,
Mirosław Baka no i oczywiście Maria Rosaria Omaggio, która wcieliła się w rolę włoskiej
dziennikarki. To właśnie wywiad Oriany Fallaci z Lechem Wałęsą w 1981 roku jest
ramą filmu, na który składają się retrospekcje wybranych wydarzeń. W planach to
Monica Belluci miała zagrać reporterkę, ale mimo całej swojej sympatii i uwielbienia
dla jej osoby, cieszę się, że tak się nie stało. Drugim elementem, na który trzeba
zwrócić uwagę to oczywiście muzyka, bardzo dobrze dobrana i zmontowana, fragmenty
utworów rokowych, popularnych zespołów, które opisywały nieszczęsne wydarzenia
i poniekąd unowocześniały produkcję. Ponad to wplecione w film materiały
archiwalne, zarówno filmowe jak i dźwiękowe, dodawały produkcji realizmu i
wiarygodności. Bardzo dobrze i prawdziwie wyglądały także fragmenty tylko stylizowane
na archiwalne, w sepii lub tonacjach szarości. W takich filmach bardzo ważne są
dialogi. Nie inaczej wygląda pod tym względem Wałęsa, jednakże wpleciona w nie
została spora dawka humoru, który niejednokrotnie rozładowuje dramatyczną
sytuację, przywołuje na usta lekki uśmiech sympatii wobec bohaterów. Widzowie w
kinie bardzo pozytywnie reagowali na każdą taką scenę.
Pierwsze pytanie jakie wobec mnie
padło to czy w filmie nie było przekłamań. W moim odczuciu co najwyżej
niedopowiedzenia, lub brak opowiedzenia o pewnych rzeczach, co nawet jestem w
stanie zrozumieć gdyż sam film trwa jednak bite dwie godziny (choć nie
odczuwało się upływu czasu a to jest zdecydowany plus). Czy postacie zostały
wybielone? Również i tego nie odczułam. Danuta jako matka polka zmagająca się z
szóstką dzieci, otoczeniem i zestresowana ciągłym brakiem męża albo jego
humorami – ta kreacja mimo wszystko wypadła wiarygodnie. Główny bohater, nawet
jeśli jest bufonem i osobą mniej lub bardziej zarozumiałą, to jest faktycznym
bohaterem. Docenił i nadal docenia go zachód więc i my powinniśmy być z tego
dumni, bez względu na sympatie i antypatie co bardzo ładnie powiedział jeden z popularnych
vlogerów Remigiusz Maciaszek.
Wałęsa. Człowiek z nadziei. jest filmem bardzo dobrym i wartym zobaczenia, a ma jednak więcej plusów jak minusów. Jestem w stanie zrozumieć
dlaczego tak bardzo spodobał się europejskiej publiczności między innymi na prestiżowym
festiwalu w Wenecji. Ponad to, co nie powinno być zaskoczeniem, jest polskim
kandydatem do nominacji do Oscarów 2014 za co mocno trzymam kciuki.
8/10
Zachęcam wszystkich Łodzian (ale
i nie tylko ;]) do obejrzenia filmu Wałęsa. Człowiek z Nadziei w studyjnym
kinie kinematograf w Muzeum Kinematografii, najtańsze bilety w mieście i co
bardzo ważne – BRAK bloków reklamowych ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz