sobota, 12 października 2013

Wałęsa. Człowiek z nadziei - a poszłam na niego z nadzieją...

Początkowo oczekiwałam po tym filmie sporo, po pierwszych recenzjach zaczęłam wątpić, ale tak jak już wspominałam postanowiłam obejrzeć by móc ocenić. Wałęsę warto zobaczyć, bo jest to dobra produkcja, wartościowa zarówno dla starszego jak i młodszego odbiorcy (jak ja), który bezpośrednio nie doświadczył opowiadanych wydarzeń.

Przyjrzyjmy się zatem dobrym i złym stronom tej produkcji. To co najbardziej zwraca uwagę to rewelacyjna gra aktorska Roberta Więckiewicza, który wcielił się w tytułowego bohatera. Już jego gra, w duecie z Agnieszką Grochowską w roli Danuty Wałęsy, sprawia, że warto ten film zobaczyć. Ponad to cała rzesza aktorów drugo i trzecio planowych, którzy dopełniali całości obrazu, Zbigniew Zamachowski, Cezary Kosiński, Mirosław Baka no i oczywiście Maria Rosaria Omaggio, która wcieliła się w rolę włoskiej dziennikarki. To właśnie wywiad Oriany Fallaci z Lechem Wałęsą w 1981 roku jest ramą filmu, na który składają się retrospekcje wybranych wydarzeń. W planach to Monica Belluci miała zagrać reporterkę, ale mimo całej swojej sympatii i uwielbienia dla jej osoby, cieszę się, że tak się nie stało. Drugim elementem, na który trzeba zwrócić uwagę to oczywiście muzyka, bardzo dobrze dobrana i zmontowana, fragmenty utworów rokowych, popularnych zespołów, które opisywały nieszczęsne wydarzenia i poniekąd unowocześniały produkcję. Ponad to wplecione w film materiały archiwalne, zarówno filmowe jak i dźwiękowe, dodawały produkcji realizmu i wiarygodności. Bardzo dobrze i prawdziwie wyglądały także fragmenty tylko stylizowane na archiwalne, w sepii lub tonacjach szarości. W takich filmach bardzo ważne są dialogi. Nie inaczej wygląda pod tym względem Wałęsa, jednakże wpleciona w nie została spora dawka humoru, który niejednokrotnie rozładowuje dramatyczną sytuację, przywołuje na usta lekki uśmiech sympatii wobec bohaterów. Widzowie w kinie bardzo pozytywnie reagowali na każdą taką scenę.

Pierwsze pytanie jakie wobec mnie padło to czy w filmie nie było przekłamań. W moim odczuciu co najwyżej niedopowiedzenia, lub brak opowiedzenia o pewnych rzeczach, co nawet jestem w stanie zrozumieć gdyż sam film trwa jednak bite dwie godziny (choć nie odczuwało się upływu czasu a to jest zdecydowany plus). Czy postacie zostały wybielone? Również i tego nie odczułam. Danuta jako matka polka zmagająca się z szóstką dzieci, otoczeniem i zestresowana ciągłym brakiem męża albo jego humorami – ta kreacja mimo wszystko wypadła wiarygodnie. Główny bohater, nawet jeśli jest bufonem i osobą mniej lub bardziej zarozumiałą, to jest faktycznym bohaterem. Docenił i nadal docenia go zachód więc i my powinniśmy być z tego dumni, bez względu na sympatie i antypatie co bardzo ładnie powiedział jeden z popularnych vlogerów Remigiusz Maciaszek.

Wałęsa. Człowiek z nadziei. jest filmem bardzo dobrym i wartym zobaczenia, a ma jednak więcej plusów jak minusów. Jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak bardzo spodobał się europejskiej publiczności między innymi na prestiżowym festiwalu w Wenecji. Ponad to, co nie powinno być zaskoczeniem, jest polskim kandydatem do nominacji do Oscarów 2014 za co mocno trzymam kciuki.
8/10


Zachęcam wszystkich Łodzian (ale i nie tylko ;]) do obejrzenia filmu Wałęsa. Człowiek z Nadziei w studyjnym kinie kinematograf w Muzeum Kinematografii, najtańsze bilety w mieście i co bardzo ważne – BRAK bloków reklamowych ;]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz