Pozostajemy w kręgu literatury
amerykańskiej ale tym razem cofniemy się niemal sto lat wstecz. Ostatnio miałam
okazję przeczytać kilka opowiadań oraz krótką powieść Johna Steinbecka i
postanowiłam opisać je w jednej a nie kilku notkach. Sam autor urodził się w
1902 roku w Salinas w Kalifornii, co podkreślam, gdyż miasto to niejednokrotnie
pojawia się w prozie Steinbecka, a samo wychowanie i przywiązanie do rodzimego
stanu w znacznej mierze wpłynęło na styl pisania. W 1962 roku otrzymał
Literacką Nagrodę Nobla co obudziło falę sprzeciwu wśród krytyków. To co mu
zarzucano, czyli pewną sentymentalność, prosty język i niewyszukany sposób opisywania problemów
społecznych, było dla czytelników (tak i dla mnie) poczytywane było jednak za
duży plus.
Steinbeck raczy nas
charakterystyczną stylistyką prozy, bo choć prosta, okazuje się niezwykle
wciągająca. Autor za każdym razem staje się bezstronnym obserwatorem, który
jedynie opisuje to, co widzi nie podejmując się oceny i krytyki. Jego opisy są
bardzo plastyczne, cechuje je wręcz naturalizm, nie obawia się pokazać
brzydoty, biedy czy ułomności. Nie komentuje, nie tłumaczy i zostawia to w
gestii czytelnika dzięki czemu każdy odnajdzie w jego prozie coś innego, a jej
odbiór może być bardzo różny. Historie, które opisuje są poruszające, tak
prawdziwe i zapewne przez to tak bliskie gdyż poczucia niesprawiedliwości
niemal wszyscy doświadczamy. Książki, bez różnicy czy te dłuższe czy krótsze,
budzą emocje i to jest bardzo ważne.
Kasztanek i Perła to dwa piękne opowiadania, w których widać próbę
przezwyciężenia trudności i złego losu. Pojawia się w nich wiele bohaterów, ale
każdy jest jednako istotny i różny. To również jedna z cech pisarstwa
Steinbecka, niepowtarzalne i prawdziwe rysy psychologiczne postaci.
Ulica Nadbrzeżna to opowieść o
mieszkańcach tytułowej ulicy. Ludzi prostych, czasem niezwykle biednych, a
jednak potrafiących cieszyć się życiem i nawet najdrobniejszymi rzeczami.
Książka jest piękna w swojej prostocie choć według krytyków było w niej widać
spadek formy autora.
Mówiąc o Steinbecku nie można nie
wspomnieć o klasyce jaką jest Na wschód od Edenu, którą czytałam już jakiś czas
temu, ale nadal pamiętam emocje z nią związane. Zanim przywykłam do stylu
pisania autora (a byłam po kilku lekkich współczesnych książkach
fantastycznych), minęło kilkadziesiąt stron. Jednak kiedy wpadłam w rytm,
pochłonęłam te setki stron niezwykle szybko. Oto cały urok jego książek. Na
falach wypisanych słów po prostu się płynie, aż w końcu jesteśmy zaskoczeni, że
to już koniec.
Jego książki, zwłaszcza te
krótsze i opowiadania polecam każdemu, osobom które nie mają zbyt wiele czasu,
albo nie czytają zbyt szybko. To proza bardzo wartościowa i poruszająca.
ocena 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz