sobota, 2 lutego 2013

Lincoln - król Oscarów?


Piątki, jak wiadomo, są dniami kiedy to na ekranach kin pojawiają się filmowe premiery. I choć ze zrozumiałych powodów w kraju nad Wisłą mówi się tylko o ‘Drogówce’ Wojciecha Smarzowskiego, nie można zapomnieć, że swoją premierę miał również ‘Lincoln’ Stevena Spielberga, który otrzymał aż 12 nominacji do Oscara, między innymi za najlepszy film, dla reżysera oraz aktorów pierwszo i drugoplanowych.

Światowa premiera miała miejsce na początku października i w internecie można znaleźć wiele różnych, nawet skrajnych opinii wahających się między uwielbieniem dla reżyserskiego kunsztu, a wyjściem z kina z powodów nudy. W jaki sposób określić czy jest to film faktycznie dla nas? Przede wszystkim, należy zadać sobie pytanie czego oczekujemy od takiej produkcji. Jest to film historyczny więc jego zakończenie jest znane i oczywiste. Opowieść skupia się na krótkim wycinku biografii 16. prezydenta Stanów Zjednoczonych, kiedy to próbował wywalczyć wprowadzenie do Konstytucji trzynastej poprawki. Czy wiedząc jaka jest treść powinniśmy oczekiwać fajerwerków, które moglibyśmy skwitować popularnymi słowami ‘te wybuchy!’? Nie sądzę. Dla osób, które z historią stoją średnio, których męczą rozważania filozoficzno – polityczne ten film faktycznie może być nudny. Czy jest to zatem film tylko dla historyków? Oczywiście, że nie. Jednak trzeba mierzyć siły na zamiary i nie iść do kina tylko dlatego, że film otrzymał tak wiele nominacji więc MUSI zachwycić. Nie musi, nie każdego.

Jednakże nie sposób nie docenić niesamowitego kunsztu wszystkich twórców tego filmu, bo filmu nie tworzy jedynie reżyser. Ktoś stwierdził, że stwierdzenie iż ‘Daniel Day – Lewis nie grał postaci Lincolna, ale nim był’ jest oklepane, jednak w mojej opinii jak najbardziej na miejscu. Nie mniej rewelacyjnie odwzorowaną postacią była Mary Todd Lincoln, w którą wcieliła się Sally Field, a także wykreowana przez Tommy Lee Jonesa postać Thaddeusa Stevensa. Choć nie widziałam jeszcze innych nominowanych filmów nie będę zaskoczona, jeśli ci aktorzy otrzymają statuetki. Należy również wspomnieć o rewelacyjnych zdjęciach Janusza Kamińskiego, który podobnie jak w ubiegłym roku w filmie ‘Czas wojny’, stanął na wysokości zadania (nominowany jest również do nagrody BAFTA, Satelit i ASC). Doskonała scenografia, charakteryzacja i subtelna muzyka Johna Wiliamsa nadają charakteru całej produkcji.
Spotkałam się również z porównaniem ekranizacji Spielberga do filmu ‘Jak zostać królem’. Porównanie ciekawe, uzasadnione i cieszę się, że te dwie produkcje nie stają w szranki w jednym roku. W mojej ocenie lepszym filmem, z lepszą muzyką była opowieść o brytyjskim władcy, jednakże wybór aktora pierwszo i drugoplanowego oraz całej reszty bardziej technicznych kwestii nie byłby już taki oczywisty ani łatwy.

‘Lincoln’ niewątpliwie ma mocną konkurencję, a największym rywalem zdaje się ‘Operacja Argo’ oraz ‘Wróg numer jeden’. Jestem niezmiernie ciekawa, który z tych amerykańsko-amerykańskich filmów uzyska amerykańską nagrodę, a może Akademia zaskoczy nas i tym razem? Jak wiadomo film, który miał najwięcej nominacji niekoniecznie uzyskiwał najwięcej nagród. Ja się nie zmęczyłam tym filmem, mimo, że trwał prawie dwie i pół godziny, i faktycznie zdarzały się nieco przydługie momenty. Komu mogę polecić ten film? Każdemu kinomaniakowi i każdemu kto potrafi cieszyć się perfekcyjnie zrobionym filmem, te osoby na pewno nie pożałują wyprawy do kina. ‘Lincolna’ zdecydowanie warto zobaczyć.
Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz