Po tylu, można by rzec, latach od wydania i po tych
dziesiątkach godzin spędzonych na oglądaniu niezliczonej ilości razy filmu, w
końcu zdobyłam i przeczytałam książkę ‘Diabeł ubiera się u Prady’ autorstwa Lauren
Weisberger. Ostatnio wspomniałam, że zanim cokolwiek obejrzę to czytam
pierwowzór. W tym wypadku było inaczej, gdyż zanim dowiedziałam się, że film
jest na motywach powieści zdążyłam obejrzeć go około trzech razy.
Ekranizację ogląda się bardzo przyjemnie zwłaszcza jeśli
jest się, podobnie jak ja, pasjonatem mody. Mamy tutaj bohaterkę zagubioną w
wielkim mieście, którego kompletnie nie zna i nie rozumie. Jest wartka akcja,
spora dawka humoru (czasami czarnego), świetne kreacje (choćby rewelacyjna
Meryl Streep) osadzone w plastycznym, klimatycznym otoczeniu. Wszystko to,
czego potrzeba by obejrzeć dobry, lekki film z którego można wynieść pewną
naukę oraz się zainspirować, jak w moim przypadku.
Jednak jego obejrzenie nie przeszkadzało mi w czytaniu
książki, która różni się w kilku aspektach, samej historii no i zakończeniu. Nie
jest tak porywająca jak ekranizacja, nie ma w sobie tyle dynamiki co w filmie
jest właściwie koniecznością by zwrócić uwagę widza. Nie jest to książka rewelacyjna ale napisana jest nieźle, lekkim stylem i czyta się ją szybko. Doskonale
nadaje się na plażę, relaks na działce czy też do tramwaju kiedy dobrze jest
poczytać coś niewymagającego.
Film: 8/10 (chociaż dla mnie samej to nawet 9 ;])
Książka: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz