piątek, 6 czerwca 2014

Czarownica / Maleficent 2014 (ciekawostki bez spoilerów)

Po nieco dłuższej przerwie wracam z recenzją zapowiedzianego już filmu, głośnej 'Hollywoodzkiej' produkcji. Niestety z powodów ode mnie niezależnych zmuszona zostałam obejrzeć wersję z dubbingiem, ale jak się okazało nie było źle. Czarownica (Maleficent) to baśń na podstawie animacji z 1959 roku Śpiąca Królewna jednakże to nie Aurora jest tu główną bohaterką, ale właśnie zła wiedźma. W filmie pokazana została historia Diaboliny sprzed urodzin królewny, kiedy ona sama była jeszcze dzieckiem. Poznajemy wydarzenia, które znacząco wpłynęły na późniejsze zachowanie czarownicy. 

Film pokazuje, że w życiu nie ma pojęcia tylko czerni i bieli, ale liczne odcienie szarości. Każdy jest inny a motywy jakimi ludzie się kierują mogą działa albo bardziej budująco albo bardziej destruktywnie zarówno na otoczenie jak i na własną psychikę. Widzimy po raz kolejny jak przerost ambicji potrafi niszczyć, jak skrajne myślenie prowadzi do zatracania się i utraty zdrowego rozsądku. Także smutna prawda, że raz wypowiedziane, nierozważnie słowa, nie zawsze można cofnąć. Ale nie mogło oczywiście zabraknąć wielu pozytywnych uczuć. Pojawia się niemal sztampowy motyw wybaczania, prawdziwej miłości, piękna i dobra, które budują, tworzą i sprawiają, że świat staje się lepszy. Jakkolwiek banalnie to brzmi, to jednak ta ‘oczywista oczywistość’ nie dla wszystkich jest taka… oczywista, albo po prostu zapominana. 

Wracając jednak do samego filmu, właściwie nie było elementów, które mi się nie podobały. Piękna kraina, z bajkową scenografią i pasującymi efektami. Bardzo udana charakteryzacja i chociaż spotkałam się z opinią, że Maleficent została za bardzo wykontrastowana (podobno na życzenie Jolie), uważam, że był to zabieg jak najbardziej na miejscu, pasujący do charakteru ale i upodabniający aktorkę do postaci znanej nam z bajki. Całości towarzyszyła piękna muzyka skomponowana przez Jamesa Newtona Howarda, oraz niezwykle klimatyczny cover piosenki Once Upon a Dream w wykonaniu Lany Del Rey (który podaję poniżej). Najwyższy czas powiedzieć dwa słowa o samych aktorach. Angelina świetnie pasowała do roli Diaboliny, wróżki opiekujące się królewną zachowywały się odpowiednio do swojej wiedzy o dzieciach, podobnie Elle Fannig dobrze poradziła sobie ze swoją bohaterką. W obsadzie możemy zobaczyć, że małą Aurorę zagrała córeczka Jolie. W wywiadzie aktorka tłumaczyła, że nie był to celowy zabieg. Po prostu dziewczynki wybrane do roli, bały się odzianej w czerń matrony ze strasznymi rogami, tylko mała Vivienne się nie bała, w końcu mama ;). Jeszcze jedna rzecz jest bardzo wyraźna – wiek aktorów. W animacji Aurora i książę Filip wyglądali dojrzalej, na 18 a nawet 20 lat, z kolei w filmie widać, że to jeszcze nastolatki, a wiek 16 lat jaki pojawia się w słowach klątwy Diaboliny jest dobrze odwzorowany. Można by rzec ‘w końcu’ bo w wielu produkcjach aktorzy są i wyglądają na starszych niż faktycznie powinni być. Młodziutki książę Filip został potraktowany w filmie... trochę jak zło konieczne, ale w zabawny sposób. Odebrałam to trochę jako parodię poważnej roli księcia z bajki i wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia... w wieku 16 lat. Brakowało mi tylko komiksowego błysku śnieżnobiałych ząbków kiedy się uśmiechał, ale może to by było już za dużo ;). 

Filmy Disneya mają to do siebie, że są bezpieczne dla dzieci i Czarownica nie jest wyjątkiem. Ale jest to także dobra rozrywka dla całej rodziny. Ja z sentymentem wróciłam wspomnieniami do wczesnych lat dziecięcych. Co ciekawe, jak się okazuje filmowe (Disney’owo – Hollywoodzkie) adaptacje klasycznych bajek zdają się być tego- i przyszłorocznym trendem. 12 marca przyszłego roku zaplanowana jest premiera Kopciuszka w reżyserii Kennetha Branagha (ciekawostką jest, że początkowo film miał reżyserować Mark Romanek, jednakże jego wersja wykluczała szczęśliwe zakończenie. Nie musze mówić, że strasznie mnie to ciekawi), na październik 2015 roku zapowiedziana jest (kolejna) Księga Dżungli, której rezyserem został Jon Favreau, a w planach jest ekranizacja jednej z najbardziej udanych animacji Disneya Pięknej i Bestii w reżyserii Billa Condona. Zapowiada się wiele smaczków miejmy nadzieję na poziomie Maleficent, która jest niemal obowiązkową kinową propozycją, zwłaszcza dla dzieciaków ;]
9/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz