Po wygrzebaniu informacji, że
dystrybucja filmu Paganini: Uczeń diabła została przez Monolith Film w naszym
kraju anulowana, postanowiłam obejrzeć go tak szybko jak to możliwe.
Fantastyczna muzyka, dobrze dobrani bohaterowie i poruszająca historia skrzypka
epoki baroku.
David Garrett, niemiecki muzyk, o którym już pisałam przy okazji
premiery (świetnego) albumu Rock Symphonies, wcielił się w tytułową rolę. Jego
wybór nie był przypadkowy, bo w roku 1997 ukazała się płyta z interpretacjami
utworów Paganiniego [jego uroda i medialność z pewnością były kwestiami
drugorzędnymi ;)]. Jako osoba nie będąca aktorem, dobrze poradził sobie z rolą,
aczkolwiek nie była ona specjalnie wymagająca, bez setek stron tekstu.
Najważniejsze były emocje, zarówno jego, jak i te wzbudzane u widza. Drugą
rewelacyjną rolę miał sam ‘diabeł’ Urbani, wygląd, spojrzenie i sposób mówienia
były bardzo przekonujące. W tej roli Jared Harris, który miał wiele dobrych
ról, jak choćby w Lincolnie jako Ulysses S. Grant albo w drugiej części
Sherlocka Holmesa jako profesor Moriarty. Właściwie wszystkie role drugoplanowe
były dobrze dobrane i odegrane. Zdeterminowany żeby ściągnąć artystę do Londynu
John Watson zagrany przez Christiana McKay, oraz jego córka Charlotte (Andrea
Deck), którą Paganini obdarzył uczuciem. W ciekawy sposób została także
przedstawiona mentalność i zachowania osób tamtej epoki. Także sama oprawa
wizualna, techniczna jest bez zarzutu.
Devil's Violinist to film biograficzny i
muzyczny. Gra Davida Garretta jest niesamowita, porywająca, a nawet upajająca
jakby grał ją sam diabeł. Jest to film zdecydowanie warty uwagi i dzięki niemu
w przystępny sposób możemy poznać rys życia jednego z największych wirtuozów. Przy okazji premiery filmu ukazała się w październiku
także płyta Garrett vs Paganini. W tym miejscu warto także wspomnieć o dwóch
pięknych ariach. Jedną z nich, Io Ti Penso Amore śpiewaną przez Andreę Deck w
filmie, Garrett wykonał także w duecie z Nicole Scherzinger. Drugą Ma Dove Sei,
Garret napisał dla Andrea Bocielliego, co było dla muzyka wielkim zaszczytem. Oba
utwory prezentuję poniżej.
Ocena filmu jest wyjątkowo subiektywna ze względu na
uczucie jakim darzę ten diabelski instrument ;] a do samego filmu na pewno nie raz wrócę.
9/10
(mniej subiektywnie to 8/10)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz