tytuł oryginału: Small Offerings. pump Six and Other Stories. The Windup Girl
tłumaczenie: Wojciech próchniewicz
data wydania polskiego: styczeń 2011
wydawnictwo: MAG
seria: Uczta Wyobraźni
oprawa: twarda
liczba stron: 720
ISBN 978-83-7480-193-5
Książka Bacigalupiego pewnie całkiem długo czekałaby na
swoją kolej gdyby nie sprytne urządzenie jakim jest czytnik. Pomysł by wydać
zbiór opowiadań i powieść jako całość był doskonały z ekonomicznego punktu widzenia
– czytelnika. Ta ponad 700 stronicowa książka była jednak zbyt nieporęczna dla
delikatnej niewiasty (o zabraniu do torebki nie wspomnę) i po przeczytaniu
kilku opowiadań, mimo oczarowania zawartością, musiałam ją odłożyć do bliżej
nie określonego kiedyś. Z pomocą w końcu przyszedł wspomniany czytnik, dzięki
któremu lektura w komunikacji miejskiej była zdecydowanie wygodniejsza.
Autor
swego czasu studiował w Chinach i wiele podróżował po Azji
południowo-wschodniej, i wyraźnie inspirował się tamtejszą kulturą zarówno w
przypadku opowiadań jak i powieści. Akcje, choć rozgrywają się w dalszej
przyszłości nie do końca należą do nurtu s-f czy bardziej ogólnego terminu
fantastyki. Jego książkę (jak
wiele książek z Uczy Wyobraźni, jak choćby Tonąca Dziewczyna) można
zaklasyfikować do Nowego Nurtu, New Weird, którego Jeff VanderMeer opisał
słowami: ‘a type of urban,
secondary-world fiction that subverts the romanticized ideas about place found
in traditional fantasy, largely by choosing realistic, complex real-world
models as the jumping off point for creation of settings that may combine
elements of both science fiction and fantasy.’. [Ann, Jeff VanderMeer, The New Weird, Tachyon 2008]. Złośliwi twierdzą, że do
tego gatunku należą wszystkie książki, które wymykają się ze znanych nam
szufladek kategorii, dyskusji na ten temat jest wiele. Jak tego nie nazwać,
liczy się efekt, a ten jest iście fantastyczny.
Jak już wspomniałam, pierwszą część tomiszcza stanowią
opowiadania Bacigalupiego pisane na przestrzeni
kilku lat. Każde z nich porusza nieco inny aspekt i wszystkie w
niezwykły sposób trafiają do czytelnika. Autor często porusza problematykę
ekologii, przeludnienia czy samotności. To nie jest treść, którą czyta się
jednym ciągiem. Po każdym z opowiadań robiłam przynajmniej godzinę przerwy, ot,
żeby pomyśleć, pokontemplować – każde z nich na to zasługiwało. Nawet jeśli są
to tematy już wcześniej poruszane, to podane są w wyjątkowo przyjemnej oprawie.
Opowiadania, które najbardziej zapadły mi w pamięć to Fletki, Maleńki ofiary oraz
tytułowa Pompa nr 6.
O ile w opowiadania wpadłam od razu to powieść z początku
mnie nie przekonywała, ale od pewnego momentu (nawet nie wiem kiedy) całkowicie
zostałam przez nią pochłonięta, na tyle, że zdarzyło mi się przegapić
przystanek, na którym powinnam wysiąść. Akcja „Nakręcanej Dziewczyny” rozgrywa
się w królestwie Tajlandii, w przyszłości, której zagrażają liczne choroby,
skażenia a żywność modyfikowana genetycznie staje się jedynym ratunkiem dla
ludzi. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia kilu osób, co wprowadza
trochę dynamizmu, zwłaszcza pod koniec kiedy rozdziały są krótsze a akcja
zdecydowanie przyspiesza. Trwa tutaj swego rodzaju wojna między liberalnym
(widzącym zysk w kontaktach z zagranicą) Ministerstwem Handlu a konserwatywnym
i propagującym zamknięcie na świat zewnętrzny Ministerstwem Środowiska. Jednym
z bohaterów jest urzędnik MŚ, Tygrys Bangkoku Jaidee i jego zastępczyni Kanya.
Kolejną perspektywę możemy obserwować z punktu widzenia Lake’a Andersona,
obcokrajowca i właściciela fabryki sprężyn oraz jego prawej ręki Hock Senga
(kolejny punkt widzenia), Chińczyka, tzw. żółtej karty, narodu nie lubianego
przez Tajów. Ostatnią osobą, której losy możemy śledzić jest tytułowa dziewczyna,
wyprodukowany przez Japończyków, genetycznie zmodyfikowany Nowy Człowiek. Perfekcyjni,
odporni na choroby i zaprogramowani tak by służyć dla kraju, w którym brakuje
rąk do pracy. W Tajlandii zakazani, znienawidzeni jako odstępstwo od natury.
Nasza bohaterka, Emiko, została porzucona przez swojego opiekuna, a jej nowy
właściciel trzyma ją jako zabawkę w domu uciech. Splot wydarzeń w mniejszym lub
większym stopniu łączy ze sobą wszystkich bohaterów.
Po raz kolejny magowa
seria zabiera nas w podróż po niezwykłym świecie, opisanym z pieczołowitością i
wręcz z prawdziwą pasją. Chłoniemy klimat, kulturę i grzejemy się w upalnym
słońcu Bangkoku. Nagrody Hugo, Nebula, Locus które Bacigalupi otrzymał w roku 2010
są całkowicie zasłużone. Opinie krytyków podzielają także czytelnicy, co widać
zarówno w recenzjach jak i wysokiej sprzedaży. Kolejna książka, którą mogę
zdecydowanie polecić każdemu. Uczta Wyobraźni to w końcu uczta dla wyobraźni ;)
ocena 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz